1 sierpnia:
Poniedziałek, 1 sierpnia, godzina 10.47. Z s. Anną już jesteśmy na dworcu – słychać pewnie hałas. To ostatnie chwile przed naszym wyjazdem z Krakowa i pożegnaniem. Przez dwa tygodnie było to nasze miasto, nasz dom, miejsce naszej pracy, posługi, ale też miejsce wspaniałych spotkań z Bogiem i z ludźmi.
Naszą dzisiejszą relację chciałabym zatytułować Kilka słów o wdzięczności. Najpierw Panu Bogu za to, że zechciał nas stworzyć jako ludzi zdolnych do nawiązania relacji, zdolnych do budowania jedności wspólnoty pomimo tak różnych temperamentów, charakterów, kultur, języków, religii. Pan Bóg nas uzdolnił to tego, byśmy stanowili jedną wielką rodzinę. Dziękujemy Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, że zainicjował te spotkania młodych w 1985 roku. Dziękujemy papieżom Benedyktowi XVI i Franciszkowi, że zechcieli to dzieło zainicjować. Papieżowi Franciszkowi dziękujemy szczególnie za jego ciepło, dobroć i za to, że przypomniał nam o tym, że gesty dobroci i miłosierdzia wcale nie muszą polegać na wielkich działaniach, wielkich akcjach. Po prostu wystarczy wyciągnąć rękę, uśmiechnąć się, być życzliwym i gotowym na podjęcie ryzyka, na przyjęcie drugiego człowieka, ale też na podzielenie się sobą i tym, co posiadamy. Dziękujemy za to, że ożywił całą naszą Ojczyznę, a zwłaszcza że wezwał młodych, by zeszli ze swoich kanap i zaczęli budować mosty i nie wznosili już więcej murów.
Dziękujemy wszystkim organizatorom na poszczególnych szczeblach tych Dni Młodzieży, bo przecież zaangażowany był nie tylko Kraków, ale wszystkie diecezje w Polsce, więc na poziomie parafii, dekanatów, całych diecezji, dziękujemy biskupom, kapłanom, proboszczom – całym sercem. Dziękujemy szczególnie archidiecezji krakowskiej, całemu komitetowi organizacyjnemu, że zechcieli podejmować taki trud, wszystkim służbom, bez których wszelkie wysiłki pełzłyby na niczym, przecież trzeba umieć taką masą pokierować i takiej masie zapewnić bezpieczeństwo pod każdym względem. Dziękujemy młodym ludziom z całego świata, że zechcieli tutaj przyjechać, że zechcieli się spotkać, otworzyć, podzielić sobą, przyjąć też od nas, czym chata bogata, że jadą teraz pełni wesela, i ufam, że podzielą się tym doświadczeniem ze swoimi rówieśnikami w swoich krajach.
Teraz jeszcze szczególne słowa podziękowania chcę skierować do ludzi, którzy nie byli zaangażowani w żadnych komitetach organizacyjnych, do ludzi bardzo prostych, do rodzin, którzy przyjmowali pielgrzymów. Tu kierujemy szczególny uśmiech do naszej gospodyni, która przez dwa tygodnie się nami opiekowała, otworzyła nam dom, oddała pokój gościnny, łóżka do dyspozycji, która nas niesłychanie pięknie przyjmowała, zawsze na nas czekając z dobrym słowem no i też z dobrym jedzeniem. Kochana Pani Zosiu, dobrze, że jesteś. Kochamy Cię taką, jaką jesteś, jesteś cudna! Polubiłyśmy Cię niezmiernie. Dziękujemy za Twoją otwartość, gotowość służenia, także za dobre rady i historie, którymi nas zawsze wieczorem raczyłaś, kiedy wracałyśmy zmęczone. Były to historie bardzo mądre, głębokie, było to Twoje doświadczenie życiowe i za to Ci dziękujemy.
I teraz z s. Anną pełne wdzięczności – pewnie będzie jeszcze dużo rzeczy, za które chciałybyśmy tę wdzięczność wyrazić, musimy to wszystko sobie w głowie poukładać, by wykorzystać to, by to był impuls do intensywnego, aktywnego, Bożego życia. Bardzo cieszymy się tym wyjazdem do Krakowa, a teraz zmierzamy powoli do Pniew. To już była nasza ostatnia relacja z tych dni. Dziękujemy wszystkim, którzy nam towarzyszyli duchowo, dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa. Ogarniajmy tych młodych tą wdzięcznością, która jest w naszych sercach, i tym, czym chcielibyśmy ich obdarzyć – swoja miłością, i bądźmy też gotowi przyjąć to, co oni ze sobą każdego dnia przynoszą.
Szczęść Boże!
31 lipca:
Godzina 12.43 – już dawno zakończyła się Msza św. wieńcząca Światowe Dni Młodzieży Kraków 2016, a my z s. Anną jeszcze nie ruszyłyśmy, mimo że miałyśmy w planie jeszcze wczoraj, by pójść jeszcze na spotkanie Ojca Świętego z wolontariuszami, ale ponieważ doszła do nas wiadomość, że jest obostrzona kontrola i nie wolno wchodzić z bagażami, nie zdążymy niestety tych bagaży gdzieś zostawić. W związku z tym wczoraj wieczorem s. Joanna, s. Monika oraz Marianna podjęły decyzję o tym, że rezygnują z uczestnictwa w uroczystej Eucharystii i pójdą na Mszę św. w innym kościele. Myślę, że już są trasie czy nawet w kolejce stoją, by wejść na Tauron Arenę. Moja refleksja po tym spotkaniu – wolontariusze w naszym sektorze uczestniczyli całym sercem we wszystkich propozycjach spotkań z Ojcem Świętym, zarówno we wczorajszym czuwaniu, jak i dzisiejszej Eucharystii. Nasz sektor był przy głównej drodze, działo się tu wiele ważnych rzeczy – całą noc były śpiewy, tańce, granie na różnych instrumentach, także mocno akustycznych, więc spranie było dość utrudnione, ale to tylko okazywało radość różnych pielgrzymów zmierzających na spotkanie z Ojcem Świętym.
Miało dziś być o pani Zosi, ale myślę, że to będzie na jutro piękny temat o tych, którzy przyjmowali pielgrzymów, na podsumowanie tego wszystkiego.
Dziś chciałabym ucieszyć się tym, że kolejny raz Ameryka Południowa została wyróżniona przez papieża, i oczywiście z s. Anną już szykujemy się na wyprawę do Panamy. Zastanawiamy się tylko, jaką drogą – czy samolotem, czy płyniemy, no a żeby zdążyć, to chyba już trzeba by wyruszyć, bo starsze panie jesteśmy, przynajmniej ja, natomiast młodzież z Polski pełna entuzjazmu w dużej mierze się wybiera.
Pozdrawiamy serdecznie. W załączniku zdjęcia z wczorajszego czuwania, też z dzisiejszego poranka i z drogi naszej na Brzegi.
s. Danuta z ekipą
30 lipca:
Pozdrawiamy z Krakowa, sobota, 30 lipca, godz. 11.31. O godz. 10.00 z s. Anną wyruszyłyśmy z naszego punktu noclegowego, od pani Zosi, o której opowiemy jutro, na Brzegi, na Campus Misericordiae. Pojechałyśmy tramwajem do Nowego Bieżanowa. W tramwaju było bardzo wesoło, różne grupy śpiewały piosenki. Bardzo sprawdzają się hymny Światowych Dni Młodzieży, ponieważ wszyscy śpiewają refren, sprawdzają się kanony Taizé, ponieważ wszyscy znamy ich słowa, a kiedy już zabrakło nam repertuaru, to przeżywaliśmy zarówno Boże Narodzenie, ponieważ też jest wiele międzynarodowych kolęd, jak i Zmartwychwstanie, i tak w radosnym tramwaju dotarliśmy do pętli tramwajowej, a stąd ruszyliśmy pieszo do naszego sektora V, kolor fioletowy. Jesteśmy dość blisko ołtarza, ale trzeba przejść kilka kilometrów – przed nami jeszcze cztery. Ciągnące pielgrzymki pozdrawiają nas, uśmiechają się – „Szczęść Boże!”, właśnie, pozdrawiają. Spotykamy także rodziny, ludzi, którzy w ostatnim momencie zdecydowali się przyjechać tutaj do Krakowa. Decyzja ostatniej chwili, ale są bardzo radośni, podekscytowani i zdążają na spotkanie z Ojcem Świętym. Atmosfera rzeczywiście niezwykła, nie da się tego chyba opowiedzieć, trzeba to przeżyć.
Właśnie podchodzą do nas kolejni pielgrzymi, nie rozpoznaję, z którego kraju – Włochy…, i śpiewają pieśń…
Przed nami dosyć długi dzień, potem czuwanie z Ojcem Świętym, w niedzielę rano Msza św., a później jeszcze o 17.00 jako wolontariusze jesteśmy zaproszeni na spotkanie z Ojcem Świętym w hali sportowej Tauron Arena w Krakowie, tak że w domu będziemy pewnie ok. 21.00 w niedzielę, może ok. 22.00, zobaczymy, jak uda nam się dotrzeć. Na razie siedzimy, odpoczywamy, machamy do wszystkich zdążających na Campus Misericordiae.
Na zdjęciach można zobaczyć s. Annę w pełnym ekwipunku, a także mamy kilka zdjęć z wczorajszego przejazdu z Błoni na nasze miejsce noclegowe, gdzie spotkałyśmy bardzo miłe i sympatyczne osoby, dziewczęta z Zimbabwe, które prosiły nas o modlitwę w intencji swojego zamążpójścia, tak że z s. Anną od rana powierzamy je św. Józefowi i św. Urszuli.
Pozdrawiamy, do jutra!
29 lipca:
Dzisiejsze przedpołudnie mamy wolne, dlatego razem z s. Anną wybieramy się na Mszę św. do bazy na godz. 12.00, a później, po obiedzie, wyruszamy na Błonia, by tam z Ojcem Świętym i młodzieżą z całego świata przeżyć Drogę Krzyżową. Rozważania do Drogi Krzyżowej napisał ks. bp Grzegorz Ryś. Myślę, że będzie to piękne przeżycie jak i wczorajsze spotkanie na Błoniach z Ojcem Świętym i na Franciszkańskiej przy papieskim oknie.
Chciałabym powiedzieć kilka słów o młodych ludziach, którzy są bardzo piękni. Możemy to widzieć, kiedy przechodzą obok nas, całymi tłumami, sznurami, korowodami, ludzie młodzi różnych kolorów skóry, różnych kultur, różnego wzrostu, różnej rasy – przepiękni są. Pełni entuzjazmu, radości, bardzo życzliwi wobec siebie, otwarci, mimo że drogi na Błonia i potem z Błoni są zakorkowane, nie ma takiego przepychania się, raczej próbujemy sobie ustąpić, a kiedy coś tam nie do końca wychodzi, to słychać przepraszam, excuse mi – w różnych językach świata.
Może jeszcze wspomnę o mojej ewangelizacyjnej grupie, którą bardzo pokochałam i stała mi się bliska. Przesyłam zdjęcia z naszych apostolskich zmagań – przepiękni młodzi ludzie. James mieszka na co dzień w Stanach Zjednoczonych, od dwóch lat był w Polsce, podjął się zadania bycia misjonarzem. Teraz jedzie z powrotem do Stanów, do Teksasu, skąd pochodzi, by ukończyć studia teologii. Potem znowu chce przyjechać do Polski, by głosić Chrystusa. Przepiękna postawa. Kaleb swoją posługę misjonarską podejmuje na uniwersytecie, gdzie też studiuje i normalnie zaczepia swoich kolegów, starszych i młodszych, rozmawiając z nimi o Bogu, próbując przybliżyć im Chrystusa. Widziałam, jak to robi tutaj z młodymi ludźmi. Rzeczywiście jest bardzo zaangażowany i niezwykle szczery i otwarty w tym wszystkim. To jest takie autentyczne i prawdziwe, niesamowite. Pokochałam ich – muszę tak powiedzieć, bo młodzi ludzie są piękni i wspaniali.
I jeszcze jedna refleksja. Wczoraj był dzień pojednania. I jeszcze w tym deszczu, w strugach deszczu widziałyśmy kapłanów, którzy siedzieli w konfesjonałach przygotowanych na specjalnym polu do pojednania, którzy czekali na młodych ludzi. Rzeczywiście można w wielu miejscach zobaczyć, jak młodzi rozmawiają z kapłanami, domyślamy się, że to jest spowiedź albo przynajmniej jakaś piękna, głęboka rozmowa. To czas błogosławiony. Chwała Panu, cieszymy się tym, bylebyśmy jak najdłużej nosili w sercu to spotkanie, do niego się odwoływali i żeby ono pomagało nam wszystkim w codzienności budować mosty miłosierdzia, mosty życzliwości i relacji.
s. Danuta z ekipą
28 lipca:
Już cały Kraków cieszy się obecnością Ojca Świętego Franciszka. Wczoraj spotkania były przepiękne. Siostrze Joannie i s. Monice udało się powitać Ojca Świętego na trasie z lotniska na Wawel, a my czekamy na spotkanie z nim. Teraz będziemy pełnić różne posługi – siostry na Rynku Podgórskim, a ja z moją ekipą na Małym Rynku po południu, a s. Anna wieczór na dworcu PKP. Te służby są różne, ale staramy się pełnić je całym sercem, na ile nas stać, jak najpiękniej, jak najlepiej. Dzisiejsze przedpołudnie wykorzystujemy na spacer po Krakowie, będziemy brać udział we Mszy św., ale wcześniej udało nam się spotkać z polskim wojskiem. Było to niezwykłe spotkanie. Żołnierze prezentują swój sprzęt, też pomoc medyczną, jaką mogą oferować, jak są do tego przygotowani, można zwiedzać ambulans wojskowy, można wziąć na ramiona pięćdziesięciokilogramowy pakunek, na który składa się spadochron, drugi spadochron awaryjny i zestaw żołnierza. To wszystko razem waży pięćdziesiąt kilo, ciężkie, sprawdziłyśmy to z s. Anną.
Na koniec jeszcze słowo o tym, co dzieje się między ludźmi, z naszymi relacjami, bo to jest chyba najważniejsze, to jest chyba cel tych Światowych Dni Młodych. Poza tym, że otwieramy się na działanie Boga, ten nasz kontakt staje się intensywny, najważniejsze jest to, co dzieje się między nami. To, co już zauważyłam w naszej grupie międzynarodowej, gdzie podstawowym językiem porozumiewania się jest angielski, zaczynamy rozmawiać o coraz poważniejszych i coraz głębszych rzeczach. Chrześcijanie, którzy tutaj przyjechali, to nie tylko katolicy, także protestanci, prawosławni – mamy zatem okazję porozmawiać o różnicach, ale też o tym, co nas łączy. I te rozmowy są najcenniejsze, budujące i zbliżające nas do siebie. Oczywiście wzajemnie już się zapraszamy do siebie, z s. Anną już lecimy do Kanady i do Stanów, i też chłopców z Kanady i ze Stanów, i dziewczęta z Sokółki i z Warszawy zaprosiłyśmy do Pniew. Ufam, że te spotkania dojdą do skutku. Jeśli nie uda nam się w tym życiu, to na pewno w przyszłym – w niebie. Jak Ojciec Święty Franciszek wczoraj powiedział na spotkaniu z młodzieżą w oknie papieskim, uda się to nam wszystkim. Na to czekamy, tym się cieszymy, tą nadzieją żyjemy.
s. Danuta z ekipą
27 lipca:
Dziś w Krakowie przed południem katechezy i Msze św. w różnych językach. Z s. Anną byłyśmy na Mszy św. w języku niemieckim, przepiękna modlitwa. Cieszymy się ogromnie, że z młodymi z niemieckojęzycznych krajów mogłyśmy w tej Mszy św. uczestniczyć. Nie za dużo zrozumiałyśmy, ale to, co najistotniejsze, to tak.
Chciałybyśmy się dzisiaj podzielić dwiema refleksjami. Pierwsza to taka, że jedność można budować tylko wtedy, gdy każdy, kto chce tę jedność budować, ma świadomość swojej tożsamości. To trochę jak w orkiestrze. Wtedy jest dobrze wykonany utwór polifoniczny, gdy każdy głos dobrze zna swoje nuty i perfekcyjnie je opanuje. Potem trzeba się zestroić, to trwa trochę, ale pieśń, którą się wykonuje wspólnie, brzmi fantastycznie. I tak chyba jest ze wszystkim. Tę tożsamość różne grupy podkreślają w różny sposób.
Druga rzecz to nasz podziw dla wszelkiego rodzaju służb, począwszy od tych, które zapewniają nam bezpieczeństwo – wojsko, straż, policja, służba ochrony. Jest taka ochrona z firmy Hektor, chciałybyśmy ich tutaj wyróżnić, bo mamy już wielu znajomych z tych służb. Ale także zwyczajna służba czyszczenia ulic z różnych śmieci. Kraków jest czyściutki. Nie ma ani jednego papierka na ulicach. To jest niesamowite. Ponadto służby zapewniające taki komfort higieniczny, to znaczy czyszczenie toalet. Niesamowita sprawa – są dostępne, naprawdę każdego dnia wyczyszczone, wypucowane. To jest takie ważne, bo przecież żeby takie spotkanie mogło się odbyć, by inni mogli się spotkać spokojnie, bezpiecznie i radośnie, wielu ludzi poświęca swój czas, swoje siły, swoją gotowość.
Zaraz ruszamy do Nowej Huty, gdzie mamy swoją posługę ewangelizacyjną. Tak bardzo podoba mi się moja ekipa, że chyba ich wezmę ze sobą do Pniew.
Pozdrawiamy serdecznie, do jutra!
26 lipca:
Poruszenie się po Krakowie jest coraz trudniejsze, pozostaje najprostszy sposób – na nogach, czyli mówiąc po pielgrzymkowemu – z buta. Najprościej jest trafić, najprościej jest wszędzie dojść. W tej chwili na ulicach Krakowa wszystkie kolory świata, skóry, flag państwowych, dużo radości, wszystkie języki, uśmiechy, piosenki, zabawy. Wracamy z s. Anną ze służby ewangelizacyjnej. Siostra Anna stała na słońcu, witając blisko dworca wszystkich przybywających do Krakowa, uśmiechając się tak szczerze i tak serdecznie, że aż słońce dało o sobie poznać.
Ja natomiast wraz ze swoją grupą ewangelizacyjną – z Jamesem, Kalebem, Anią i Martą ewangelizowaliśmy, to znaczy głosiliśmy świadectwo i kerygmat. Udało nam się to zrobić pięć razy na scenie na Małym Rynku. Poza tym są spotkania artystycznie – muzyka, taniec, teatr. To wszystko jest obecne, to wszystko można zobaczyć. Teraz zmierzamy na Błonia, gdzie o godz. 17.30 Msza św. na rozpoczęcie.
Pozdrawiamy z Krakowa
25 lipca:
Krakowscy święci
Ostatnie godziny przed najważniejszymi wydarzeniami. Dziś wspomnienie św. Jakuba. Uroczysta Msza św. odbyła się dzisiaj pod przewodnictwem ks. kard. Luis Tagle z Filipin. Niezwykłe przeżycie, niezwykłe doświadczenie. Msza św. była w języku angielskim, słowo do nas również. Ksiądz Kardynał ukazuje się nam jako osoba bardzo radosna, bardzo pogodna i jednocześnie bardzo głęboka, rzeczywiście zatroskana o człowieka, otwarta na człowieka młodego, myślę, że każdego. Po Mszy św. krótkie szkolenie na ostatnie dni, ponieważ zupełnie zmieniamy charakter pracy. Teraz na wszystkich scenach krakowskich będą się prezentowały grupy profesjonalne, muzyczne, taneczne, teatralne. Nasza posługa polega na obstawianiu informacją, to znaczy pełnimy służbę informacyjną oraz porządkową. Jednocześnie oczywiście jesteśmy gotowi do ewangelizacji. Wcześniej wspomniałam, że powstały ekipy – ponad 200 osób zaangażowanych jest w ekipy ewangelizacyjne, które ruszą także poza Kraków. Będziemy w różnych miejscowościach, przylegających do Krakowa, by tam dać świadectwo o Jezusie, by opowiedzieć, jaka była ta pierwsza relacja z Nim i jak to nasze życie wygląda po tym, jak świadomie i dobrowolnie oddaliśmy Jemu swoje życie.
Kilka słów jeszcze o wczorajszym popołudniu. Kraków to miasto świętych, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości, przecież po krakowskich uliczkach chodziła św. Urszula Ledóchowska, Jan Paweł II, a także brat Albert, Aniela Salawa, św. Jadwiga i wielu innych. Można ich nawiedzać w kościołach, gdzie relikwie są w specjalny sposób wyeksponowane. Warto wspomnieć, że u oo. dominikanów można oddać cześć relikwiom bł. Pier Giorgio Frassatiego, można tam się pomodlić i także wysłuchać historii jego życia w różnych językach.
Tych spotkań jest teraz tak wiele, że nie jesteśmy w stanie nawet o niektórych usłyszeć, a co dopiero w nich uczestniczyć. Razem z s. Anną jedziemy teraz na plac św. Marii Magdaleny, by tam podjąć posługę ewangelizacyjną. Rozmowy z ludźmi są niezwykłe, ale to, co najważniejsze i chyba co najbardziej potrzebne, to ludzie potrzebują, żeby ich wysłuchać. Każde życie to osobna historia, osobna przygoda i ludzie chcą ją opowiedzieć i chcą być wysłuchani. Dlatego teraz z otwartym sercem, z otwartymi uszami jedziemy wysłuchać.
I za wszystko – chwała Panu!
24 lipca:
Czy wiesz, jak słodki jest Pan? 1 P 2,3
Dziś niedziela, rozpoczęłyśmy dzień uroczystą Eucharystią, było wiele pięknych śpiewów, uwielbień, było też słowo ks. bpa Grzegorza Rysia, na które zresztą zawsze czekamy. Ksiądz Biskup jest osoba lubianą, takim pasterzem bardzo zatroskanym o nas i zwyczajny, dostępny, można do niego podejść, porozmawiać. Mało tego. Podziwiamy też jego otwartość i zwyczajność. Na przykład Ksiądz Biskup nie wyróżnia swojej osoby. Gdy jest rozdawany posiłek, to razem z nami stoi w kolejce po plastikową miseczkę, by potem tam ją napełniono ryżem czy makaronem, pomidorami czy czymś innym. Chętnie przysiada się do każdego stolika, kto go tam zaprosi, a przede wszystkim widzimy Księdza Biskupa adorującego Najświętszy Sakrament. Widzimy też, że konferencje, które do nas głosi, właśnie tam przedyskutowuje z Panem Jezusem. Zresztą o tym zwyczajnie i po prostu mówi. Konferencje Księdza Biskupa są bardzo głębokie, a jednocześnie bardzo radosne. Zawsze jest jakaś anegdotka, która wprowadza nas w temat. Zawsze jest coś, co pobudza naszą ciekawość, a później myśl właściwie zawsze jedna – by być otwartym na słowo Boże i drugiego człowieka. Nie da się tego osiągnąć inaczej jak przez osobistą relację z Jezusem, którą zdobywa się na modlitwie, takiej zwyczajnej, adoracyjnej, ale też w relacji z drugim człowiekiem, w życzliwości wobec niego, w służbie.
A dzisiaj jeszcze kilka słów o tym, że słodki jest Pan. Wczoraj mówiłam o tym, że dostaliśmy cukierki od Księdza Kardynała, bardzo szybko się rozeszły. Okazało się, że żaden ewangelizator nawet ich nie posmakował, wszystkie rozdaliśmy ludziom ewangelizowanym. A później przyszedł nam pomysł, że warto właśnie od cukierka rozpocząć taką rozmowę ewangelizacyjną: Czy wiesz, że Pan jest słodki – jak mówi 1 P 2,3? Przypomniał też Ksiądz Kardynał, obdarowując naszą grupę wielkim, chyba z pięciolitrowym „słoiczkiem” Nutelli, którą spożyliśmy na śniadanie. Nutella nosi niebagatelne imię „Francesco”, więc przypomina o spotkaniu z Ojcem Świętym, na którego bardzo czekamy.
Za chwilę wyruszamy ewangelizować. Siostra Joanna i Monika idą na Rynek Główny, pozostałe: Marianna, Maria, Anna i Danuta idziemy na plac przed Dworcem Głównym. Będziemy witać przyjeżdżających turystów i pielgrzymów.
Pozdrawiamy serdecznie
s. Danuta Sakowicz i siostry z Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji
23 lipca:
Pozdrawiamy z Krakowa
s. Danuta Sakowicz i siostry z Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji
22 lipca:
Ewangelizatorki w akcji
Serdecznie pozdrawiamy z Międzynarodowego Centrum Ewangelizatorów ŚDM Kraków 2016. Tak jak już było mówione wczoraj, rano była Msza posłania, a po południu ewangelizatorzy ruszyli w miasto, ale zanim ruszyliśmy, został wystawiony Najświętszy Sakrament. Od tego momentu, już dzień i noc trwa adoracja Pana Jezusa. Wszystko po to, by to nasze bycie z ludźmi i dla ludzi było zanurzone w Jezusa Chrystusa. Cieszymy się ogromnie, że tylu młodych ludzi może dawać świadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa w bardzo ciekawych miejscach Krakowa. Jest kilka scen w takich strategicznych punktach miasta, między innymi jest to dworzec PKP, Rynek przy Kościele Mariackim, scena przy ojcach franciszkanach, dokładnie naprzeciwko okna Ojca Świętego, gdzie wiemy, że będą też spotkania z Ojcem Świętym Franciszkiem, plac św. Marii Magdaleny, patronki dzisiejszego dnia oraz plac Walcownia. Właśnie w tych miejscach, na tych scenach, odbywają się różne prezentacje, pantomimy, scenki, świadectwa, głoszenia słowa, zaproszenie i zachęta do dialogu, różne tańce, flash moby. To wszystko ma służyć do tego, by sprowokować mieszkańców Krakowa i turystów do tego, by na chwilę się zatrzymali, zapytali samego siebie, może Chrystusa, a może i ewangelizatora o to, co najważniejsze, co najistotniejsze, po co to wszystko. Może się zacząć bardzo piękny dialog ewangelizacyjny. To nas wszystkich cieszy i raduje. Nasza grupa dzisiaj ma dyżur przy placu św. Marii Magdaleny. Jesteśmy grupą informacyjną, to znaczy, że do naszych zadań należy informowanie przechodniów o tym, co za chwilę tu będzie, i zaproszenie do uczestniczenia, do zaangażowania się, do wzięcia udziału.
Chciałabym jeszcze dodać, że dzisiejsza patronka, Maria Magdalena, jest dla nas szczególna, ponieważ jest pierwszą apostołką tego, co najistotniejsze – zmartwychwstania Pana Jezusa. O tym mówił dzisiaj Ksiądz Biskup w porannej homilii, pokazując wielką miłość Marii Magdaleny, która przetrwała wszystko, która pomogła jej zmienić swoje życie i oddać się Jemu całkowicie.
Pozdrawiamy serdecznie, do następnej relacji
s. Danuta Sakowicz i siostry z Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji
21 lipca:
Posyłam was...
Wczoraj o godz. 18.00 zebrali się w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego wszyscy wolontariusze rozparcelowani po całym Krakowie. Jest nas wszystkich 20 tysięcy. Posługi wolontariuszy są bardzo różne. My jesteśmy ewangelizacyjną grupą – jest nas 1 500, ale poza tym są osoby, które będą pomagały przy rejestracji, będą przyjmować pielgrzymów już na stacjach kolejowych, na lotnisku, na dworcu autobusowym. Są też osoby, które już dzisiaj zajmują się przygotowaniem szkół, przedszkoli i innych sal udostępnionych na te dni, dbają o porządek i czekają na gości. Są też osoby, które przeszły specjalne szkolenie i będą pilnowały pielgrzymów podczas samych spotkań z Ojcem Świętym Franciszkiem.
Msza św. w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego była już takim oficjalnym otwarciem Światowych Dni Młodzieży. Przewodniczył jej gospodarz tego miejsca, ks. kardynał Stanisław Dziwisz, a homilię głosił ks. kardynał Ryłko, odpowiedzialny za Światowe Dni Młodych z ramienia Stolicy Apostolskiej. Spotkanie było niezwykłe, pełne radości, entuzjazmu młodości. Myślę, że do tej pory Sanktuarium Miłosierdzia nie mieściło i nie gościło jeszcze tylu młodych ludzi z różnych kontynentów, różnych krajów świata, różnego koloru skóry, różnych języków.
Taka moja refleksja po tym spotkaniu – że do budowania jedności potrzebne jest także poznanie własnej tożsamości. Było to widać zwłaszcza wtedy, gdy Ksiądz Kardynał pozdrawiał wszystkich w ich językach, jak każdy się dopominał, żeby chociaż jedno słowo powiedzieć w ich języku. Bardzo sympatyczne, bardzo miłe spotkanie, pokazujące, jak bardzo jesteśmy gotowi do podjęcia świętowania z młodymi z całego świata tego niezwykłego daru, jakim jest miłosierdzie Boże. Czekamy na Ojca Świętego Franciszka, czekamy na jego słowo.
Dzisiaj natomiast w naszym ośrodku o godz. 9.00 była uroczysta Msza św. posłania nas do ewangelizacji. Przewodniczył jej ks. kard. Stanisław Dziwisz, pasterz tego miejsca, który w swojej homilii bardzo pięknie odwołał się do naszej posługi. Przede wszystkim ucieszył się naszą obecnością, gotowością głoszenia Chrystusa i powiedział, że dla nas i dla Krakowa, i dla tej młodzieży, która przyjeżdża, jest to szczególna szansa, by na nowo zanurzyć się w Bożym miłosierdziu. Nasza posługa jest nowa w formie, ale właściwie, przypomniał Ksiądz Kardynał, Jezus stosował taką formę. Nie głosił swojego słowa tylko w świątyni, ale przede wszystkim na polach, na górze, na placach miast, w domach. I my właśnie jesteśmy posłani na place, na ulice na spotkanie z ludźmi tutaj w Krakowie. Każdy z nas na koniec Mszy św. otrzymał specjalny krzyż, prosty, drewniany, z wypalonym z jednej strony siglum z Mateuszowej Ewangelii „Błogosławieni miłosierni”, czyli Mt 5,7, a z drugiej strony jest Serce Pana Jezusa i dwa promienie symbolizujące obraz Jezusa Miłosiernego.
Dla mnie było to ogromne przeżycie, bo ten krzyż ma szczególne znaczenie – stałam się misjonarzem, któremu Ks. Kardynał pobłogosławił i którego posłał. I teraz nic innego nam nie pozostaje jak ruszyć w Kraków. Za chwilę będziemy to czynić. Przed nami jeszcze krótkie techniczne szkolenie, a o godz. 14.00 ruszamy na pięć miejsc Krakowa, by tam głosić Krakowa. Jak to przebiega, o tym jutro opowiemy.
s. Danuta Sakowicz i siostry z Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji
20 lipca:
Dzisiaj ewangelizatorzy mają szczególny dzień, dzień pojednania. Przed nami nabożeństwo pokutne, a później po południu radosny przemarsz do Sanktuarium Miłosierdzia, gdzie spotkają się wszyscy wolontariusze ŚDM na uroczystej Eucharystii, w samym centrum Bożego objawienia, doświadczenia miłosierdzia.
Teraz jest dużo radości, bo odbieramy pakiety wolontariuszy, do których należą: plecak, dwie koszulki, specjalna chustka, czapka, mapka, modlitewnik oraz informator z rozpiską wszystkich imprez, które będą miały miejsce, i można znaleźć jeszcze szalik i płaszcz przeciwdeszczowy, i jeszcze bransoletkę z dziesiątką różańca. Będzie można to oglądną na naszych zdjęciach. Ufam, że prezentujemy się rewelacyjnie. Chciałabym opowiedzieć o wydarzeniu, które spotkało nas z s. Anną Mańczak dzisiaj rano w tramwaju, kiedy jechałyśmy na spotkanie modlitewne. Okazało się, że ktoś odmawia różaniec, po hiszpańsku. Włączyłyśmy się w modlitwę. Później poznałyśmy bardzo miłych ludzi z Peru i z Meksyku. To była rozmowa łamaną angielszczyzną, a przede wszystkim sercem i uśmiechem. Okazało się, że s. Anna robi furorę. W jaki sposób? Otóż s. Anna jest kibicem Lecha. I w rozmowie padło imię Robert Lewandowski. Kibice z Peru rozpoznali właśnie miejsce, z którego on pochodzi, i s. Anna bardzo szybko nawiązała kontakt. Od sportu do Pana Boga jest już bardzo krótka droga, bo wiadomo, że w zdrowym ciele zdrowy duch.
Łączymy się z wszystkimi i prosimy o pamięć w modlitwie.
Pozdrawiamy,
siostry urszulanki z Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji ŚDM 2016
19 lipca:
Pozdrawiamy z Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji w Krakowie
Pozdrawiamy z Krakowa, już 18 lipca na terenie Ośrodka Sportowego Uniwersytetu Jagiellońskiego rozpoczęli swoje rekolekcje pierwsi ewangelizatorzy Światowych Dni Młodzieży, z całego świata, zjechało się ok. 1500 młodych ludzi, młodych wiekiem, młodych duchem. Wśród nich jest wielu przedstawicieli zgromadzeń żeńskich i męskich, także sześć urszulanek: s. Marianna Zalewska, s. Joanna Szcześniak, s. Monika Górska, s. Anna Mańczak, s. Maria Piętak, s. Danuta Sakowicz i czekamy jeszcze na s. Veronique Minet. Rekolekcje mają na celu przygotowanie nas do podjęcia ewangelizacji, przygotowujące na Światowe Dni Młodzieży za kilka dni. Rekolekcje polegają na tym, że wspólnie się modlimy, Eucharystią, modlitwą uwielbienia, śpiewem, słuchamy konferencji ks. bpa Grzegorza Rysia, a także przebywamy ze sobą, wymieniając doświadczenia, obdarzając się wzajemnie życzliwością, uśmiechem i miłością. Ksiądz Biskup w swoich konferencjach przypomina nam przede wszystkim o tym, że ewangelizować może ten, kto sam spotkał Jezusa, ewangelizacja to jest mówienie o Jezusie, sprawianie, że Jego słowo staje się żywe, staje się wydarzeniem. Ksiądz Biskup zachęca nas też do pochylenia się nad słowem Bożym, szczególnie nad Listem św. Pawła do Galatów, który był pisany w okolicznościach niezwykłych. Jest to jeden z pierwszych listów św. Pawła, napisany w emocjach, ale też jest takim wyrazem pięknego zaangażowania, mocnego zaangażowania.
Czekamy na kolejnych młodych ludzi, którzy za chwilę się zjadą. Cały Kraków jest przygotowany w ten sposób, że wiszą różne flagi, banery, Błonia same mają podzielone sektory, w których odbędą różne spotkania. Jest też ołtarz już prawie gotowy. Można nas podsłuchiwać na falach radia Profeto – radioprofeto.pl, tak że serdecznie zapraszamy. Kolejne relacje następnym razem. Pozdrawiamy serdecznie,
s. Danuta Sakowicz z siostrami
Informacje z pierwszej ręki, zdjęcia, filmy, transmisje video z Centrum Ewangelizacji: #ICE2016
wszystkie zdjęcia w albumie Google Photos