W przeddzień uroczystości dzięki uprzejmości o Tomasza, dominikanina pojechaliśmy do Merentähti. To miejsce - symbol naszej obecności w Rosji zawsze robi ogromne wrażenie. Tutaj przy figurze Matki Bożej na polowym ołtarzu została odprawiona Msza święta , którą o. proboszcz sprawował w intencji naszego Zgromadzenia. Każda z nas na swój sposób przeżywała te chwile w miejscu, gdzie św. Urszula kierowała swe myśli i serce ku Maryi naszej jasnej Gwieździe Morza, polecając Jej opiece nasze Zgromadzenie. Tutaj stanęłyśmy także w miejscu, które było cmentarzem i gdzie pochowana jest śp. s. Bieńkowska… Dzięki staraniom naszych sióstr z Petersburga ślady obecności Matuchny i sióstr są zachowane i pielęgnowane. To był wstęp do sobotnich uroczystości.
W sobotę 12 września na Newskim Prospekcie miały miejsce dwa wydarzenia. O godz. 11.00 byłyśmy świadkami uroczystej procesji tysięcy wiernych Cerkwi Prawosławnej z relikwiami św. Aleksandra Newskiego. To był imponujący widok. Trasą o dł. 5 km z Soboru Kazańskiego duchowni i tysiące wiernych obrządku prawosławnego, niosąc w ręku ikony ze śpiewem i modlitwą zmierzali do Ławry Aleksandra Newskiego, gdzie spoczywają szczątki tego świętego Kościoła Prawosławnego i patrona Petersburga, który w 1240 roku pokonał nad Newą Szwedów. Procesja kończyła się w Ławrze Aleksandra Newskiego usytuowanej na końcu Newskiego Prospektu.
O godz. 12.00 czasu moskiewskiego w kościele katolickim, także przy Newskim Prospekcie zgromadzeni wierni parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej, rodzina i goście siostry Marii, siostry innych zgromadzeń i siostry urszulanki oczekiwali na uroczystą chwilę. Miejscowy kościół w Roku Życia Konsekrowanego świętował zaślubiny z Jezusem na czas i wieczność naszej siostry Marii. W bocznej kaplicy Matki Bożej Fatimskiej w obecności sióstr urszulanek nasza Matka skierowała ciepłe słowa do siostry Marii nawiązując do trzech wydarzeń jakie towarzyszą tej chwili. Pierwsze to historyczna chwila, w miejscu gdzie mimo upływu czasu charyzmat św. Urszuli jest tu obecny. Następnie 150. rocznica urodzin św. Urszuli oraz przeżywany w Kościele rok życia konsekrowanego. W te trzy wydarzenia wpisują się śluby siostry Marii.
Następnie ze śpiewem Laudate Dominum łącząc się z procesją liturgiczną przeszłyśmy do głównej nawy kościoła na Eucharystię. W koncelebrze brali udział ojcowie dominikanie pracujący w parafii oraz o. Alejandro, klaretyn. Eucharystii przewodniczył o. Tomasz, proboszcz parafii. W homilii nawiązując do tekstu z (1 Kor 1,26) wyszedł od wdzięczności za łaskę Chrztu, która jest wielkim darem i czyni nas wszystkich dziećmi Bożymi. Podkreślił, że ten dar jest dla wszystkich. Następnie odniósł się do Ewangelii (Łk 10,21-24) i skupił się na dwóch aspektach przeżywania dziecięctwa: na wierze i miłości. Dedykując słowa szczególnie siostrze Marii podkreślił, że przez chrzest jest siostra włączona w miłość Chrystusa i stała się dzieckiem Bożym, ale jest jednocześnie zaproszona do czegoś więcej, do miłości i to miłości znaczonej krzyżem. Ojciec przypomniał, że taką miłość można przeżywać na dwa sposoby: jako ciężar albo jako brzemię Chrystusa, które jest okazją do miłowania. Życzył siostrze, aby ten drugi sposób był jej wyborem. Dodał, że pierwszą okazją do miłowania będą siostry żyjące obok we wspólnocie. Z tych słów mogłyśmy zaczerpnąć mądrość także dla siebie. Wspaniały śpiew chóru pod kierunkiem pani Natalii Wergiej rozbrzmiewający w świątyni podnosił nastrój uroczystej chwili. Po Mszy świętej śpiewając składałyśmy życzenia. Potem zostałyśmy zaproszone na poczęstunek razem z rodziną, siostrami z innych zgromadzeń zakonnych, przyjaciółmi siostry Marii i parafianami.
Wieczorem cieszyłyśmy się z przebywania razem w domu sióstr. Była z nami także Weronika z Grodna, która myśli o wstąpieniu do Zgromadzenia. Spędziłyśmy radosny wieczór ze śpiewem i dzieleniem się tajemnicą powołania, dzięki czemu stałyśmy się bardziej sobie bliskie. Kolejny raz uświadomiłyśmy sobie, że każda z nas ma wyjątkową dla siebie historię powołania, że Bóg powołuje każdego człowieka na swój sposób.
W wolnym czasie miałyśmy okazję zwiedzania wspaniałych cerkwi między innymi Sobór Isakowski, Kazański z ikoną Matki Bożej Kazańskiej, Świętej Trójcy w Ławrze Aleksandra Newskiego, Cerkiew na Krwi. Niektóre z nich funkcjonują jako muzea. W drodze do domu mogłyśmy choć w małym stopniu poczuć niepowtarzalny klimat Petersburga.
Jeszcze jedna refleksja wydaje się godna uwagi, choć nieco kontrastuje z celem naszej podróży. Ogromne wrażenie zrobił na nas cmentarz w dzielnicy Lewaszowo w Petersburgu. To jest las, gdzie znajdują się miejsca masowych pochówków ofiar stalinizmu (ok. 47 tys. ludzi różnych narodowości) zamordowanych w latach 1937-1954 z powodów politycznych. Do 1989 roku miejsce to było niedostępne, a od czasu „pierestrojki” rodziny ofiar upamiętniły ten masowy mord przypinając na drzewach fotografie swych synów, córek czy ojców , aby pamięć o nich nie zginęła. Nie tylko Rosjanie tu spoczywają, ale ludzie innych narodowości w tym Polacy. Ten las zwany PUSTOSZ okrywa głęboka cisza. Nasuwają się więc spontanicznie słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Oświęcimiu w 1979 roku , że wobec tego miejsca nie wolno nam także przejść obojętnie. Rodzi się myśl, by podtrzymywać nadzieję, że na śmierci rodzi się zawsze nowe życie czego byłyśmy świadkami uczestnicząc w uroczystościach przy Newskim Prospekcie.
Kończąc nasz pobyt w Petersburgu zabieramy ze sobą wspaniałe przeżycia , wspomnienia i wdzięczność za piękną, ofiarną służbę naszych sióstr w parafii św. Katarzyny o jakiej było nam dane słyszeć z wielu stron. A siostrze Maszy życzymy, by w nowym miejscu do którego jest posłana urzeczywistniała słowa z homilii - podejmując wspólne życie i zadania jako okazję do większego miłowania.
s. Krystyna Marek