×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

środa, 04 styczeń 2012 23:00

SZYMKÓW Wiktoria, s. M. Gregoria od Przenajświętszego Sakramentu,

ur. 13 XII 1902 w Starym Zbarażu, woj. tarnopolskie,
wst. 15 X 1927 w Pniewach,
I śl. 6 I 1931 w Pniewach,
nr w księdze prof. 326
zm. 8 III 2000 w Warszawie.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

Córka Tomasza i Franciszki z d. Frygi. Pochodziła z wielodzietnej, religijnej rodziny rolniczej. Ojciec miał także warsztat tkacki. W 1920 rodzina przeniosła się z Podola do zakupionego gospodarstwa rolnego w Gierałtowie (par. Nekla), pow. Września. Będąc członkinią III Zakonu św. Franciszka, zdecydowała się wstąpić do klasztoru. Potajemnie, ponieważ rodzice nie pozwalali, napisała do Sodalicji św. Piotra Klawera w Rzymie, prosząc, by mogła zostać misjonarką. Otrzymała odpowiedź od M. Teresy Ledóchowskiej, która skierowała ją do Zgromadzenia swej siostry w Pniewach. Za pośrednictwem koleżanki nawiązała kontakt z Matką Założycielką i mając 25 lat, została przyjęta w Pniewach do Zgromadzenia. Jej najmłodsza siostra Maria (s. Aniela) wstąpiła do Zgromadzenia 6 lat później. Okres kandydatury i postulatu spędziła we Lwówku, opiekując się hr. Konstancją Korzbog-Łącką. W 1930-1931 odbyła nowicjat w Pniewach i złożyła profesję zakonną. Następnie została skierowana do pracy w domu poznańskim. W Poznaniu pracowała do III 1952. W latach II wojny i okupacji niemieckiej, kiedy internat dla młodzieży został przez Niemców zamieniony na przytułek dla Niemek z krajów bałtyckich, pełniła funkcję zaopatrzeniowca, a w ostatnich miesiącach okupacji pracowała przymusowo w niemieckim domu dziecka pod Poznaniem. W 1952-1962 przebywała w Łodzi, gdzie najpierw pielęgnowała matkę s. Teresy Cywińskiej, a po jej śmierci opiekowała się matką s. Józefy Romiszowskiej. Od IX 1962 do 31 VIII 1963 była zatrudniona jako portierka w kurii diecezjalnej w Płocku. Tam uległa wypadkowi (złamanie nogi z powikłaniami) i została przeniesiona do Warszawy, gdzie przez wiele lat z poświęceniem i oddaniem opiekowała się starszymi paniami, mieszkającymi w Szarym Domu, m.in. gen. Marią Wittek. Chętnie podejmowała opiekę nad bliskimi współsióstr. Robiła to z zaangażowaniem, z właściwą sobie miłością i wrażliwością, dbając zarówno o sprawy ciała, jak i ducha. Była obdarowana specjalnym charyzmatem w tej dziedzinie. Była osobą energiczną, obowiązkową, w pracy odpowiedzialną, ofiarną i dokładną. Cechowała ją autentyczna pobożność i osobowy kontakt z Bogiem. Czuła się także mocno związana z Matką Założycielką. Interesowała się sprawami otaczającego ją świata, Kościoła, Zgromadzenia i wspólnoty, codziennie czytała prasę. Wszystkie te sprawy polecała Panu Bogu w gorącej modlitwie. Darzyła szacunkiem przełożonych i z wiarą przyjmowała każde polecenie jako wolę Bożą. Umiała dostrzegać potrzeby współsióstr, dziękować za świadczone jej dobro, a nieporozumienia przebaczała chętnie i szybko. Miała dobry kontakt z młodymi siostrami. Przez ostatnie 2 lata mieszkała w infirmerii, gdzie jeszcze na miarę możliwości służyła pomocą. Prawie do ostatnich dni była samodzielna, niewymagająca szczególnej opieki. Pragnęła śmierci i modliła się o nią. Odeszła do Pana po zasłużoną nagrodę w 98 roku życia. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Czytany 1154 razy