×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

czwartek, 05 styczeń 2012 19:28

TOMCZYK Balbina, s. M. Mechtylda od Jezusa i Maryi,

ur. 20 III 1885 w Młynarach (par. Wolbórz), pow. Piotrków Tryb.,
wst. 29 VI 1921 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1925 w Pniewach,
nr w księdze prof. 59
zm. 20 VIII 1974 w Ożarowie Maz.
Spoczywa na cmentarzu: Ożarów Maz.

Córka Grzegorza i Marcjanny z d. Dąbrowskiej. Pochodziła z rodziny rolniczej. Do Zgromadzenia wstąpiła w Pniewach, mając 36 lat. Była osobą dojrzałą, zrównoważoną, roztropną i głęboko wierzącą. W życie zakonne wchodziła w domu macierzystym, który dopiero się organizował. Wzrastała w trudzie, ale w atmosferze serdecznej życzliwości i wzajemnego zaufania. Związało ją to serdeczną miłością z Matką Założycielką. Po nowicjacie, odbytym w 1923-1925, złożyła śluby zakonne. Następnie pracowała w kuchni i przez wiele lat miała pod opieką kandydatki, dla których była matką i wychowawczynią. Lata 1929-1935 spędziła w Wilnie, gdzie w domu na Skopówce była furtianką. W 1935-1938 pracowała w warszawskim "Polusie" wśród ludzi bezrobotnych, mieszkających w barakach. Od 1938, m.in. w czasie okupacji i powstania warszawskiego, przebywała w Warszawie, w domu przy ul. Gęstej, a po przymusowym opuszczeniu Szarego Domu znalazła się w X 1944 w Ożarowie, gdzie pozostała do śmierci. Zajęcia jej były różne. Pomagała s. Danucie Pawlak przy dzieciach przedszkolnych, wykonywała dla nich zabawki, wykazując duże zdolności w majsterkowaniu. Chętnie reperowała obuwie. Pomagała również w przygotowywaniu niespodzianek na św. Mikołaja i na inne okazje. Mówiła wtedy siostrom: Nie mam czasu umrzeć, bo mam tyle roboty. Mimo podeszłego wieku zadziwiała przytomnością umysłu, była wesołego usposobienia. Lubiła opowiadać siostrom różne przygody ze swego długiego życia. Była zwykle rano jedną z pierwszych sióstr w kaplicy. Dużo się modliła. Chętnie czytała Biblię i książki religijne. Cieszyła się dużym autorytetem wśród sióstr, które nieraz przychodziły do niej ze swymi kłopotami. Potrafiła również znaleźć dobre rady na różne troski osób świeckich. Chorowała na niewydolność krążenia i inne dolegliwości, związane z wiekiem, mimo to nie narzekała, nie chciała robić sobą kłopotu. Za wszystko była wdzięczna, prosiła tylko, by się modlić dla niej o szczęśliwą śmierć. W przeddzień odejścia do wieczności w pełni świadomie przyjęła sakramenty św. Zmarła, polecając się z zaufaniem miłosiernemu Ojcu. Spoczywa na cmentarzu w Ożarowie Maz.

Czytany 1536 razy