×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

czwartek, 05 styczeń 2012 22:54

UMIEJEWSKA Zofia, s. M. Lucyna od Pana Jezusa Dobrego Pasterza,

ur. 24 II 1900 we wsi Zgniłobłoty (par. Bobrowo), pow. Brodnica,
wst. 15 III 1926 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1929 w Pniewach,
nr w księdze prof. 205
zm. 11 IV 1988 w Rzymie.
Spoczywa na cmentarzu: Rzym - Prima Porta

Córka Juliusza i Joanny z d. Wojnowskiej. Pochodziła z wielodzietnej rodziny rzemieślniczej. Ukończyła niemiecką szkołę powszechną. Przed wstąpieniem do klasztoru pracowała zarobkowo w Brodnicy. Tam również była gorliwą członkinią Kongregacji Dzieci Maryi. Do Zgromadzenia wstąpiła w Pniewach, mając 26 lat. Formację zakonną otrzymała w Pniewach, gdzie również po nowicjacie, odbytym w 1927-1929, złożyła śluby zakonne. Następnie pracowała w szkole pniewskiej, zajmując się salką jadalną uczennic i - z niewielkimi przerwami - pracę taką wykonywała do końca swego czynnego życia. 17 VII 1931 przyjechała do Rzymu, gdzie w domu przy via Regina kontynuowała opiekę nad salką studentek. W 1941-1947 pracowała w nuncjaturze apostolskiej, mieszczącej się wówczas przy via Nomentana. Od 1947 miejscem jej życia i pracy był dom przy via di Villa Ricotti. Pracowała ponownie w jadalni studentek, obsługiwała ks. kapelana i gości, pomagając też w innych pracach domowych. Przez wiele lat w miesiącach letnich jeździła do pomocy przy obsłudze gości w Scauri. Miała też swoją cieplarnię, gdzie troskliwie opiekowała się roślinami. Była wątła, delikatna, przy tym uśmiechnięta, punktualna i dokładna. Lubiła swoją pracę. Nie okazywała zbytniego entuzjazmu wobec kolejnych usprawnień i zmian w jadalni - przechodzenia od obsługi do samoobsługi, ale starała się do nich dostosować. Była wierna modlitwie i obowiązkom zakonnym. W miarę upływu lat coraz bardziej doświadczała ciężaru choroby. Oprócz częściowej utraty słuchu cierpiała na jaskrę i stopniowo ograniczało się jej pole widzenia. Przez wiele lat chorowała na chorobę Parkinsona, z powodu której ostatnie lata życia spędziła w swoim pokoju na wózku inwalidzkim. Doświadczenia związane z chorobą przyjmowała ze spokojem, nawet z poczuciem humoru. Trwając na modlitwie - nieraz może podświadomie - oczekiwała spotkania z Panem. Przez próg wieczności przeszła w 89 roku życia i w 63 roku powołania zakonnego. Spoczywa na rzymskim cmentarzu Prima Porta.

Czytany 1183 razy