×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 22 styczeń 2012 19:43

ZIELIŃSKA Maria, s. M. Weronika od Przenajświętszego Oblicza,

ur. 12 II 1907 we wsi Szymany, pow. Grajewo, woj. podlaskie,
wst. 12 II 1931 w Wilnie,
I śl. koad. 15 VIII 1933,
kan. 29 IX 1940 w Łodzi,
nr w księdze prof. 414
zm. 5 V 1991 w Warszawie.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

Córka Tomasza, leśnika, i Stefanii z d. Stypułkowskiej. Była jedynaczką. Mając 6 lat, straciła matkę. Po ukończeniu szkoły powszechnej w Grajewie uczęszczała tamże do Państw. Gimnazjum im. M. Kopernika, które ukończyła w VI 1926 zdaniem egzaminu dojrzałości. W 1926-1928 pracowała jako prywatna nauczycielka w Warszawie, a w 1928-1930 - w Wilnie. W 1931 ukończyła w Wilnie roczny kurs pedagogiczny, uzyskując dyplom nauczyciela szkół powszechnych. Mając 24 lata, wstąpiła w Wilnie do Zgromadzenia. W VI 1931 została wysłana do domu w Łodzi na Obywatelskiej. Po ukończeniu kursu katechetycznego pracowała w 1931-1939 jako nauczycielka religii w Publicznej Szkole Powszechnej nr 1 w Łodzi na Chojnach. Jednocześnie odbywała kolejne etapy formacji zakonnej i złożyła śluby koadiutorskie. Została 7 VI 1939 w Pniewach przyjęta do nowicjatu kanonicznego, który - za dyspensą Stolicy Apostolskiej - miał trwać 3 miesiące. Jednak z powodu wieści o bliskiej wojnie wróciła w VIII 1939 do Łodzi i tam po roku złożyła śluby zakonne. 1 I 1942 przez zieloną granicę przedostała się do Warszawy. Po krótkim pobycie w Ożarowie i w Zakopanem w V 1942 została posłana do Milanówka, gdzie do końca wojny pracowała jako wychowawczyni i nauczycielka w tajnym nauczaniu: w prywatnej szkole powszechnej i w tajnym prywatnym gimnazjum przy Zakładzie Opiekuńczo-Wychowawczym Sióstr Urszulanek SJK w Milanówku. Po wojnie powróciła do domu w Łodzi przy ul. Obywatelskiej. Była nauczycielką religii w publicznych szkołach powszechnych, jednocześnie podjęła studia na Wydziale Humanistycznym UŁ. Dyplom magistra filozofii w zakresie pedagogiki otrzymała 24 VI 1950 na podstawie egzaminu i pracy Wojciech Anzelm Szwejkowski 1773-1838. Od 1949 - po zwolnieniu z pracy w szkole - była wychowawczynią domu dziecka w Łodzi przy ul. Obywatelskiej. Gdy zakład został w 1952 zlikwidowany, pracowała do 1954 w domu dziecka w Bogdańcu k. Łodzi. Od VIII do XI 1954 pełniła obowiązki prefekty domu przy ul. Rzgowskiej w Łodzi, a w 1954-1957 była kierowniczką domu i katechetką w Konarzewie k. Poznania. Od I 1957 przebywała w domu warszawskim. Pracowała w szkole ogólnokształcącej jako katechetka, a po usunięciu religii ze szkół - jako infirmerka domowa. Od 1961 była zatrudniona w kancelarii parafii M. B. Loretańskiej przy ul. Ratuszowej. Poza swymi zwykłymi obowiązkami cicho i bez rozgłosu zajmowała się wieloma innymi sprawami: dbała o bieliznę kościelną, o ubieranie ołtarzy, czuwała nad porządkiem w kościele. Pomagała wielu ludziom strapionym czy potrzebującym wsparcia. Choć nieraz ze wzruszeniem i tęsknotą wracała wspomnieniami do pracy katechetycznej, z tą samą gorliwością poświęcała się pracy w parafii, z którą czuła się serdecznie związana. Była wobec kapłanów, osób świeckich, a także wobec współsióstr uprzedzająco grzeczna, łagodna, delikatna. Była pełna kultury i taktu, nie tolerowała słów przykrych czy niecierpliwych. Za drobne, codzienne usługi uprzejmie dziękowała. Pomagała też z własnej chęci siostrom uczącym się. Po 26 latach, żegnana serdecznie przez parafię, musiała tę pracę przerwać z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Odeszła z bólem, gdyż kochała pracę parafialną i angażowała się w nią całym sercem. W domu zajęła się prowadzeniem biblioteki. Lubiła przyrodę i gdy przestała pracować w parafii, nie zaniedbywała codziennych spacerów, połączonych z karmieniem ptaków. Uderzające było jej ubóstwo - wydawało się, że nie miała żadnych potrzeb, jeśli chodzi o ubranie czy rzeczy osobiste. Wiele czytała i była pełna zachwytu nad Bożymi tajemnicami, czym się nieraz z radością dzieliła. Była wierna modlitwie, zarówno osobistej, jak i wspólnotowej. Niezmiennie przy różnych okazjach mówiła o tym, że najważniejsza w życiu jest miłość, że trzeba dbać o życie wewnętrzne i o pracę nad sobą. Ostatni etap jej życia był dla niej bardzo trudny. Postępująca miażdżyca izolowała ją stopniowo od otoczenia. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Czytany 1474 razy