poniedziałek, 29 kwiecień 2019 20:11

Wielki Post i Wielkanoc w Helsinkach - refleksja

Katedra w Helsinkach, Ciemnica Katedra w Helsinkach, Ciemnica

Każdy kraj ma swoje tradycje i zwyczaje w przeżywaniu poszczególnych okresów roku liturgicznego oraz świąt kościelnych. W tym roku miałam okazję przeżywać ten szczególny dla każdej urszulanki czas – Wielkiego Postu, Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy – w Helsinkach i było to całkiem nowe doświadczenie. Finlandia jest krajem, w którym religią państwową jest luteranizm. Stąd wiele zwyczajów w Kościele jest w pewnym sensie pomieszanych, połączonych niejako kulturowo-religijną syntezą. Akurat ten fakt nie jest dla mnie nowością, w Rosji, skąd pochodzę, zwyczaje prawosławno-katolickie również są w pewnym sensie „wymieszane”. Nowe natomiast było dla mnie to, jak te zwyczaje wyglądają w tym niezwykłym pod wieloma względami kraju nordyckim...

A więc Wielki Post. Poprzedzony jest jak w wielu innych krajach tradycją karnawałową. Analogiem polskiego tłustego wtorku, czyli ostatków albo rosyjskiej maslenicy, jest fińskie laskiaistiistai – wtorek przed Środą Popielcową. O ile w polskiej tradycji jest to czas karnawału, kojarzy się z tłustymi pączkami i wesołym świętowaniem, w rosyjskiej zaś – czas pożegnania zimy, kiedy pali się jej czupiradła i je się naleśniki, o tyle w Finlandii jest to czas wspólnej zabawy na świeżym powietrzu i pojadania tradycyjnych laskiaispulla, czyli drożdżówek z bitą śmietaną i dżemem.

Ciekawa jest ta wspólna zabawa – dzieci i dorośli zjeżdżają ze śnieżnych górek przy głośnych dźwiękach muzyki, która w tym dniu gra w parkach i miejscach publicznego świętowania. Prawdopodobnie w tym dniu z górek zjeżdża się, na czym tylko się da: na wannach, miskach, sankach itp... Miało to znamionować w dawnej tradycji „zjeżdżanie” w okres Wielkiego Postu. Nie miałam okazji tego zobaczyć na własne oczy, ale byliśmy z dziećmi naszego przedszkola w parku i też miałyśmy wspólną zabawę, dużo radości i dobrych przeżyć. W drodze powrotnej do przedszkola spotkaliśmy grupę studentów przygotowujących się właśnie do swojej zabawy i ustawiających namioty z jedzeniem i muzyką, a jeden z nich chciał nas nawet poczęstować tymi tradycyjnymi bułeczkami – do zwyczaju w tym dniu należy również jedzenie na zewnątrz (pomimo mrozów – o ile zauważyłam, Finowie są dosyć odporni na mróz). Ale myśmy mieli już przygotowane pulle w domu, więc podziękowaliśmy, aczkolwiek był to jeden z wielu momentów, który rozbija moje czasem „stereotypowe” myślenie o zamkniętych i nie bardzo rozmownych Finach. W tym dniu nasza wspólnota uczciła również polskie zwyczaje – s. Eugenia zrobiła nam prawdziwe pączki! Świętowałyśmy więc według wszystkich zwyczajów, a następnego dnia rozpoczęłyśmy czas Wielkiego Postu.

W naszym kościele w okresie Wielkiego Postu odbywała się tradycyjna droga krzyżowa co piątek, w odpowiedzi na wezwanie papieża Franciszka „24 godziny dla Pana” odbyło się również prawie całodobowe czuwanie w naszej katedrze, w ośrodku dominikańskim była możliwość uczestniczenia w rekolekcjach wielkopostnych dla wiernych obydwu helsińskich parafii. Miejscowa parafia liczy sporo obcokrajowców, pochodzących z takich krajów, jak: Wietnam, Filipiny, Polska, Węgry, Francja, Litwa, kraje afrykańskie i wiele innych. Bardzo często wspierają oni wspólnotę parafialną, uczestnicząc w proponowanych inicjatywach. Całonocne czuwanie odbyło się przy uczestnictwie kilku pobożnych kobiet i mężczyzn z różnych krajów oraz sióstr urszulanek. W Helsinkach są tylko dwa kościoły katolickie (albo dwa – na całą Finlandię jest ich tylko osiem) i nie tak prosto jest dojechać na nocne czuwanie z drugiego końca miasta albo spoza miasta.

Mnie osobiście brakowało w tym wszystkim tylko jakieś większej uroczystości w przeżywaniu liturgii, śpiewów, nabożeństw, rekolekcji… Tego, do czego się przyzwyczaiłam, będąc w Polsce, na Ukrainie, w Rosji. Ale to znaczy, że trzeba się uczyć nowej kultury i zwyczajów – każdy kraj jest inny. Poza tym Kościół fiński jest tak bardzo wielokulturowy i wielonarodowy, że pewnie nie jest tak prosto „wszystkim dogodzić”. W naszej parafii na przykład śpiewa się na mszy wyłącznie w niedzielę i większe święta. Ale my z siostrami modliłyśmy się na nabożeństwie Gorzkich żali, które miałyśmy w naszej kaplicy w niedziele Wielkiego Postu, a pasyjne pieśni brzmiały w czasie wspólnej modlitwy. W pewien sposób ta tęsknota była zaspokojona:). Ale przecież zawsze można śpiewać Panu w sercu:).

W tym czasie miałam też ciekawą możliwość i wyzwanie – poproszono mnie o prowadzenie dnia skupienia dla młodzieży (w wieku od 23 do 37 lat) z Filipin w języku angielskim. Większość z nich uczy się albo pracuje w Finlandii, ale nie zawsze osoby te znają język fiński (tak, to możliwe, w tym kraju niemalże wszyscy swobodnie mówią również po angielsku). Więc czas Wielkiego Tygodnia zaczęłam w sobotę przed Niedzielą Palmową wraz z młodymi, rozważając to, co przeżył Pan Jezus w poszczególnych dniach swojej męki oraz to, jak możemy to przeżyć w Liturgii Triduum. Był to piękny dzień pełen modlitwy, rozmów, zadumy i śpiewów.

Następnego dnia, właśnie w Niedzielę Palmową, rozpoczęłyśmy z całym Kościołem Wielki Tydzień. W naszej parafii jest zwyczaj procesji z palmami wokół kościoła na rozpoczęcie Mszy św. w Niedzielę Męki Pańskiej. Przewodniczył jej nasz biskup Teemu Sippo SCJ, który od świąt Bożego Narodzenia był na urlopie chorobowym, ale na szczęście czuł się już lepiej i mógł świętować razem z wiernymi. W wielki wtorek odbyła się Msza św. z poświęceniem olejów i krzyżma, na którą przyjechali księża z całej Finlandii, dla niektórych to bardzo długa podróż (najdalszy punkt duszpasterski znajduje się w Oulu – 800 km od Helsinek).

W Wielki Czwartek i Wielki Piątek w naszym kościele odbywała się liturgia w języku fińskim i angielskim. Kościół po prostu nie mieści w sobie wszystkich parafian, którzy aktywnie uczestniczą w nabożeństwach Wielkiego Tygodnia. Nie widziałam jeszcze tak małego w rozmiarach kościoła, który nosiłby tytuł katedralnego. Ale jest to specyfika rzeczywistości fińskiej – jesteśmy (katolicy) w wyraźnej mniejszości, co widać nawet w takich momentach.

Pięknym momentem podczas Mszy Świętej Wieczerzy Pańskiej był w moim odbiorze moment umycia nóg. Dokonał tego nasz biskup, który pomimo słabego jeszcze zdrowia pochylał się przed każdym, kto brał w tym udział. Ciekawe i nowe dla mnie, a pewnie natchnione przykładem papieża Franciszka – udział w tym obrzędzie brały również kobiety, między innymi nasza s. Barbara. W nocy z czwartku na piątek była również adoracja całonocna, modliliśmy się – zawsze było kilka osób – przy tabernakulum w kaplicy Najświętszego Sakramentu.

Poranki Wielkiego Piątka i Wielkiej Soboty w naszym kościele zaczynały się od nabożeństwa Tenebrac – „ciemnej jutrzni”, z pięknym śpiewem psalmów i tak poruszającymi czytaniami, przeznaczonymi na ten dzień. Wielki Piątek jest ważnym świętem w Kościele Luterańskim i dniem wolnym od pracy w całym kraju. Dzięki temu wielu wiernych mogło uczestniczyć w nabożeństwach Drogi krzyżowej w tym dniu – również dla fińsko- i anglojęzycznych wiernych. Po każdym nabożeństwie miała miejsce Liturgia Wielkiego Piątku w tym języku. Czuwanie przy grobie Pana Jezusa przed Najświętszym Sakramentem jest pięknym polskim zwyczajem, tu natomiast czuwano przy pustym grobie – zabrano Pana Jezusa.

W Wielką Sobotę tradycyjne poświęcenie pokarmów miało miejsce o godz. 12 w naszym kościele, a godzinę wcześniej w innym kościele – w parafii Świętej Maryi. Kościół był pełny, a sam obrządek odbywał się w dwu językach – polskim i fińskim. Dla Finów ten zwyczaj jest mniej znany, ale również kochany i przyjęty w wielu rodzinach.

Ale już Wigilia Paschalna złączyła wszystkich razem – zaczęliśmy przy skromnym ognisku przed katedrą, wszyscy mieli świece, radosnych śpiewów na mszy już nie brakło. Wielkie to święto, łączy nas tak różnych – tu w Finlandii dla mnie to miało jeszcze głębszy wydźwięk – nie raz wokół siebie na mszy słyszę modlitwy w językach narodowych, Jezus wywyższony na krzyżu naprawdę przyciąga do siebie wszystkich bez wyjątku. To tak wielka prawda i radość, że możemy wszyscy być dziećmi Boga, że jesteśmy wolni dzięki ofierze Chrystusa i możemy żyć inaczej. Niech to będzie naszą radością i nadzieją nie tylko w czasie wielkanocnym, ale też na codziennej drodze naszego życia.

s. Maria Lezhnina

zdjęcia w Google Photos

Czytany 1662 razy Ostatnio zmieniany piątek, 05 lipiec 2019 09:19