×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 25 wrzesień 2011 23:32

DRYMEL [Drimel] Julianna, s. M. Dorota od M. B. Bolesnej

ur. 26 V 1904 w Nowym Parczewie, pow. Ostrów Wlkp.,
wst. 24 II 1926 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1929 w Pniewach, 
nr w księdze prof. 204
+ 2 I 1994 w Warszawie.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

Córka Józefa i Zofii z d. Podemskiej, starsza siostra s. Fortunaty. Pochodziła z licznej (12 dzieci) rodziny rolniczej. Po ukończeniu miejscowej - niemieckiej wówczas - szkoły powszechnej pomagała rodzicom w gospodarstwie. Pragnęła poświęcić się służbie Bożej i w 1925 pojechała na Śląsk do sióstr św. Jadwigi. Nie została przyjęta ze względu na brak wykształcenia i zawodu. Zwróciła się więc do księdza, który opiekował się młodzieżą, i on skierował ją do Pniew, gdzie w 1926 została przyjęta do Zgromadzenia przez Matkę Założycielkę. W Pniewach pozostała do 1937. Po 2-letnim nowicjacie (1927-1929) złożyła I śluby zakonne, a w 1932 profesję wieczystą. Przez cały czas pracowała w gospodarstwie, a ponadto miała duży udział w pracach przy rozbudowującej się wówczas kaplicy pniewskiej. Przez półtora roku przebywała w Lipnicy, a w IV 1939 Matka Założycielka skierowała ją do Mołodowa na Polesiu jako specjalistkę od budowy kościoła, ponieważ rozpoczęto w Mołodowie budowę kaplicy przy domu, w którym mieszkały siostry. Kaplica miała służyć również miejscowej ludności. Z zapałem i bardzo solidnie zabrała się do pracy przy budowie, czuwając jednocześnie z ogromnym taktem nad zatrudnionymi robotnikami. Pomimo młodego wieku miała w sobie pewne dostojeństwo, powagę i wiele roztropności. Odpowiedzialnie traktowała obowiązki. Niestety, wojna przerwała wszystkie prace, a siostry we IX 1939 musiały opuścić Mołodów. W ramach tułaczki wojennej znalazła się z grupą sióstr w domu jezuitów w Dąbrowicy k. Lublina i tam spędziła około roku, pracując głównie w piekarni. Od 1940 do XII 1941 przebywała w Starej Wsi k. Grójca, gdzie siostry pracowały w gospodarstwie. Lata 1941-1988 spędziła w domu ożarowskim, gdzie również pracowała w gospodarstwie i ogrodzie, z 3-letnią przerwą (1946-1949), kiedy pomagała w odbudowie ze zniszczeń wojennych Szarego Domu w Warszawie. Była człowiekiem wielkiej, ofiarnej pracy, którą potrafiła łączyć z modlitwą. Cicha, skupiona, małomówna, jakby zanurzona w Bogu, miała też poczucie humoru. Na serio traktowała powołanie zakonne, starając się, by zawsze Bóg był w jej życiu na pierwszym miejscu. W I 1988 przybyła do domu warszawskiego, gdyż wymagał tego stan jej zdrowia. Zarówno chorobę, jak i konieczność amputacji nogi, znosiła mężnie, w milczeniu i bardzo cierpliwie. Cierpieniem i modlitwą przygotowała się do pobożnej śmierci. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Czytany 1152 razy