×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

wtorek, 29 listopad 2011 17:59

JANUSZ Paulina, s. M. Salezja od Ducha Świętego,

ur. 19 III 1914 w Łomadżynie (par. Bednarówka), pow. Nadwórna, woj. stanisławowskie,
wst. 25 IX 1934 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1937 w Pniewach,
nr w księdze prof. 659
zm. 10 II 1993 w Szpitalu Klinicznym w Lublinie.
Spoczywa na cmentarzu: Lublin - ul. Lipowa

Córka Janusza i Antoniny z d. Widły. Pochodziła z wielodzietnej rodziny rolniczej. Gdy była dzieckiem, rodzice przeprowadzili się w okolice Gniezna - do Chomiąży Szlacheckiej, gdzie mieli duże gospodarstwo. Szkołę powszechną ukończyła w 1928 w Laskach Małych, pow. Żnin. Ukończywszy 18 lat, podjęła pracę zarobkową w Gnieźnie, a w wieku lat 20 została przyjęta przez Matkę Założycielkę do Zgromadzenia. Po krótkim pobycie w Pniewach została skierowana do pracy w kuchni domu poznańskiego. W 1936 rozpoczęła nowicjat w Pniewach, a rok później, po złożeniu ślubów zakonnych, powróciła do Poznania. W 1938 pojechała do Sieradza i pozostała tam przez cały okres okupacji, pracując w kuchni szpitalnej, a w 1944-1947 w kuchni klasztornej. Kolejnymi miejscami jej pracy były domy: Częstochowa (1947-1950), Słupsk (1950-1955), Częstochowa - wspólnota przy ul. 3 Maja (1955-1958), Sieradz (1958-1962), Nałęczów (1962-1977), Rabka Zdrój (1977-1978), Chylice (III-IX 1978), Szczebrzeszyn (1978-1991). Wszędzie pracowała w kuchni. Czyniła to chętnie i ofiarnie. Była kucharką z zamiłowania, z dużymi umiejętnościami. Była osobowością bogatą, miała szerokie zainteresowania. Czynna i pracowita, znajdowała zawsze czas na modlitwę i lekturę, zwłaszcza książek i czasopism religijnych. Nieporozumienia, nieodłączne od życia, zwłaszcza w kuchni, umiała szybko likwidować, nie chowając uraz, nie narzekając. W 1991 przyjechała do Lublina, gdzie spędziła ostatni etap życia. Był to czas choroby i okresowej rekonwalescencji. Wniosła do wspólnoty ducha prawdziwie urszulańskiego, umiłowanie życia zakonnego, ducha modlitwy, żywą pamięć o Matce Założycielce, postawę wiary i ofiary, tak charakterystyczną dla pierwszego pokolenia, wychowanego przez Matkę Założycielkę. Była pogodna i radosna, chętna do pomocy i do udziału w normalnym życiu wspólnoty. Patrzyła na swoje życie w Zgromadzeniu z wdzięcznością, że mogła służyć Panu Jezusowi. Dzień 24 I 1993 - święto św. Franciszka Salezego, jej imieniny - spędziła w szczególnie podniosłym nastroju. Niespodziewanie tego dnia nastąpił wylew. Po 2 tygodniach pobytu w szpitalu cicho odeszła do Pana. Spoczywa na cmentarzu w Lublinie przy ul. Lipowej.

Czytany 1147 razy