×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 04 grudzień 2011 21:33

MICHAŁOWSKA Franciszka, s. M. Eliasza od Przemienienia Pańskiego,

ur. 17 X 1910 w Skomoroszkach k. Grodna,
wst. 2 I 1936 w Warszawie,
I śl. 6 I 1939 w Pniewach,
nr w księdze prof. 762
zm. 9 II 1998 w Łodzi.
Spoczywa na cmentarzu: Łódź - Zarzew

Córka Franciszka i Emilii z d. Kurczewskiej. Rodzice mieli gospodarstwo rolne. Gdy w 1914 wybuchła I wojna światowa i ojciec poszedł na front, pozostawiając żonę z 5 małych dzieci, dziadkowie ze strony matki chcieli zabrać rodzinę ze sobą w głąb Rosji, lecz matka - ze względu na dzieci - nie zgodziła się na wyjazd; wolała pozostać i w bardzo trudnych warunkach sama wychowywała dzieci. W latach wojny Rosjanie splądrowali im gospodarstwo i zniszczyli budynki, a miary zniszczeń dopełniła wojna z bolszewikami w 1920, w wyniku której utracili wszystko. Gdy w 1923 otwarto w Skomoroszkach szkolę powszechną, uczęszczała do niej przez 4 lata. W 1927, gdy miała 17 lat, zmarła jej matka. Choć było to dla niej ciężkim ciosem, starała się nie załamywać i być oparciem dla młodszego rodzeństwa, póki dzieci nie znalazły miejsca u różnych krewnych. Zamieszkała wówczas w Warszawie u ciotki, mającej 4 własnych dzieci. Przez 2 lata na prywatnych lekcjach uzupełniała wiadomości z zakresu szkoły powszechnej. Aby pomóc ciotce materialnie, podjęła w 1932 pracę sprzedawczyni w sklepie. Myśląc o powołaniu zakonnym, zaczęła się dowiadywać, gdzie ewentualnie mogłaby zostać przyjęta. Adres domu Zgromadzenia w Warszawie otrzymała od urszulanek UR w Krakowie. Mając 26 lat, została przyjęta do Zgromadzenia w domu przy ul. Gęstej. Tam spędziła okres kandydatury i postulatu, następnie pojechała do Pniew, gdzie w 1938-1939 odbyła nowicjat i złożyła profesję zakonną. Był to ostatni nowicjat, który składał śluby na ręce Matki Założycielki. Następnie powróciła do Warszawy, gdzie przeżyła lata okupacji niemieckiej i gdzie 6 I 1942 złożyła śluby wieczyste. Po powstaniu warszawskim przez kilka miesięcy przebywała w Milanówku, a w IV 1945 przyjechała do Łodzi i resztę życia spędziła w domu na Obywatelskiej. Podobnie jak w innych domach, tam także pracowała w trykotarni, zajmowała się gośćmi i kaplicą. 5 XI 1953 - podczas gotowania pasty do podłogi - uległa ciężkiemu poparzeniu, zwłaszcza lewej ręki. Długo przebywała w szpitalu, gdzie najpierw gojono rozległe oparzeliny, a w końcu amputowano lewą dłoń. Jedynym jej zmartwieniem było to, aby przez kalectwo nie być ciężarem dla wspólnoty. Wkrótce jednak podjęła pracę przy furcie i przez wiele lat pełniła ten obowiązek. Jej delikatny i kulturalny stosunek do interesantów zjednywał jej sympatię i życzliwość ludzi. Była wrażliwa na biedę i nędzę moralną. W miarę możliwości starała się przychodzić ludziom z pomocą, a modlitwą wspierała ich w potrzebie. Była uprzejma i pogodna. Ostatnie 2 lata życia spędziła w infirmerii, przykuta chorobą do łóżka. Łącząc cierpienia z cierpieniami Chrystusa na krzyżu, budowała swoją postawą otoczenie. Pragnęła - jak napisała w liście - wynagrodzić Jezusowi za własne grzechy i za wszystkich, którzy ranią Jego Serce Konające. Niczego nie wymagała, za wszystko była wdzięczna. Odeszła do Pana w 88 roku życia. Spoczywa na Cmentarzu św. Anny w Łodzi na Zarzewie.

Czytany 971 razy