×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

poniedziałek, 09 styczeń 2012 20:20

WOJCIECHOWSKA Janina Natalia, s. M. Józefa od Woli Bożej,

ur. 24 VI 1922 w Warszawie (par. Narodzenia NMP),
wst. 10 IV 1949 w Słupsku,
I śl. 15 VIII 1952 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1154
zm. 22 VI 1992 w Pniewach.
Spoczywa na cmentarzu: Pniewy

Córka Henryka Narcyza i Emilii z d. Pinkowskiej. Pochodziła z rodziny robotniczej. Jako 5-letnie dziecko zachorowała na nieznaną wówczas chorobę heinemedinę, której skutki uczyniły ją kaleką do końca życia. Kiedy miała 7 lat, straciła ojca. W latach okupacji ukończyła w 1943 obowiązkową szkołę zawodową, a następnie włączyła się w pracę konspiracyjną i zarobkową. W 1945 wraz z matką przeniosła się do Słupska. Tam zaangażowała się we współpracę z "Caritas" i ks. J. Zieją. Z pomocą matki prowadziła dożywianie 80 dzieci repatriantów oraz świetlicę i czytelnię dla nich. Gdy w X 1946 zmarła nagle jej matka, kontynuowała jeszcze pracę z dziećmi, ucząc się jednocześnie w Liceum Pedagogicznym w Słupsku, które ukończyła zdaniem egzaminu dojrzałości 8 VI 1948. Do Zgromadzenia wstąpiła w Słupsku, mając 27 lat. W okresie kandydatury i postulatu pracowała jako wychowawczyni w prowadzonej przez Zgromadzenie bursie dla dziewcząt. W 1951-1952 odbyła nowicjat w Pniewach, zakończony ślubami zakonnymi, a następnie podjęła pracę wychowawczyni w domu dziecka w Pniewach. Ukończyła kurs katechetyczny w Poznaniu. Następnymi jej wspólnotami - i miejscami pracy - były: bursa dla dziewcząt w Kielcach (1956-1958), dom w Chylicach (1958-1971) i w Częstochowie na Grabówce, gdzie w 1971-1978 pełniła obowiązki kierowniczki domu. Lata 1978-1980 spędziła w Łodzi na Obywatelskiej, 1980-1989 w warszawskich Młocinach, gdzie była odpowiedzialna za przedszkole. Kiedy stan jej zdrowia nie pozwalał już na podejmowanie jakichkolwiek wysiłków, przyjechała w VIII 1989 do Pniew i pozostała w domu macierzystym do śmierci. Była pedagogiem z powołania. Lubiła pracę wychowawczą, zwłaszcza z trudnymi dziećmi. Również dorośli chętnie korzystali z jej rad i rzeczowego, jasnego sądu. Była otwarta, życzliwa i tym zyskiwała sobie wielu przyjaciół. Była pracowita i potrafiła także innych angażować do współpracy. Życie nie szczędziło jej doświadczeń i cierpień (przeszła kilka poważnych operacji), ale nie zmarnowała tej szczególnej łaski. Kalectwo, cierpienia i doświadczenia życia jednoczyły ją z wolą Bożą, z Jezusem Ukrzyżowanym. Dlatego znosiła je mężnie i pogodnie. Przygotowując się na spotkanie z Bogiem, spokojnie mówiła o śmierci, jakby przeczuwała jej dzień. Odeszła do wieczności w 70 roku życia. Spoczywa na cmentarzu urszulańskim w Pniewach.

Czytany 1177 razy