×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

poniedziałek, 09 styczeń 2012 21:50

WORONO Maria, s. M. Irenea od Najsłodszych Serc Jezusa i Maryi,

ur. 3 XII 1911 w Kurlandzikach, pow. Dzisna, woj. wileńskie,
wst. 16 XI 1946 w Słupsku,
I śl. 6 I 1950 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1084
zm. 13 II 1990 w Słupsku.
Spoczywa na cmentarzu: Słupsk

Córka Feliksa i Anfisy z d. Furs. Pochodziła z prawosławnej rodziny rolniczej. Była kaleką od urodzenia. Wcześnie też straciła matkę. Ojciec ożenił się powtórnie i w tym małżeństwie przyszło na świat 2 dzieci: siostra - przyszła s. Justyna, franciszkanka z Lasek, z którą łączyły ją serdeczne więzy, i brat, którego utraciła w czasie II wojny. Uczęszczała do miejscowej szkoły powszechnej. Następnie - razem z siostrą - pojechały do Wilna. Zatrzymały się tam w zakładzie dla dziewcząt, prowadzonym przez p. Srebrzyńską ze zgromadzenia bezhabitowego. W Wilnie, w kościele paraf. św. Jana, przeszła na katolicyzm. Jej koleżanka z tamtych lat, s. Klara, franciszkanka od Wieczystej Adoracji, wspomina, że była człowiekiem głębokiej wiary, bardzo uczynna i pracowita. W Wilnie odkryła w sobie łaskę powołania do życia zakonnego. Poprosiła p. Srebrzyńską o przyjęcie do zgromadzenia, ale otrzymała odpowiedź odmowną. Po wojnie zakład dla dziewcząt został upaństwowiony, a dziewczęta wraz z siostrami przyjechały w ramach repatriacji do Wrocławia. Jej młodsza siostra rozpoczęła życie zakonne, ona również poprosiła o przyjęcie do klarysek w Słupsku, ale znowu nie została przyjęta. Jej gorące pragnienie służenia Panu Bogu spełniło się, gdy w wieku 35 lat została w Słupsku przyjęta do Zgromadzenia. Tam odbyła kandydaturę i postulat, w 1949-1950 przebywała w nowicjacie w Pniewach i złożyła śluby zakonne, następnie powróciła do domu w Słupsku i tam spędziła całe swe życie zakonne. Pracowała w szwalni i w garderobie. Lubiła swą pracę, z radością ją wykonywała. Chętnie również włączała się w inne prace domowe. Była wrażliwa na wszelkie dobro. Umiała być wdzięczna. Interesowała się wydarzeniami w Kościele i w świecie, nawet wtedy, gdy dotknęło ją kolejne cierpienie - utrata słuchu. Ten trudny dar Boży nie odizolował jej od wspólnoty. Modlitwą, cierpieniem i gorliwością apostolską wiele dawała wspólnocie. W VII 1989 zmarła jej siostra z Lasek. Od tego momentu myślała często o śmierci i mówiła o niej. Kolejnym trudnym dla niej przeżyciem była wiadomość o chorobie s. Urszuli Górskiej - kochanej siostry mistrzyni - jak mawiała. Modliła się o zdrowie, ale też mówiła: chcę ofiarować swoje życie, żeby tylko s. Urszula żyła, bo jest jeszcze bardzo potrzebna. Zachorowała wkrótce po śmierci s. Urszuli (16 XI 1989). Siostry odprawiły w jej intencji nowennę za wstawiennictwem Matki Założycielki. Ostatniego dnia nowenny niespodziewanie utraciła przytomność i nie odzyskała jej już do śmierci. Odeszła do domu Ojca w 79 roku życia. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Słupsku.

Czytany 1202 razy