W 1884 roku papież Leon XIII mianował księdza Sarto biskupem Mantui. Jako pasterz diecezji umiał być kochającym i życzliwym dla wszystkich ojcem, ale bywał także stanowczy, kiedy tego wymagała chwała Boża. Przyświecał duchowieństwu przykładem modlitwy, ubóstwa i gorliwości kapłańskiej. Baczną uwagę zwrócił na seminarium duchowne i na solidne przygotowanie seminarzystów do pełnienia misji kapłańskiej. W 1892 roku został mianowany patriarchą Wenecji i kardynałem.
Po śmierci Leona XIII w 1903 roku został wybrany papieżem i niemalże od razu wydał swą pierwszą encyklikę Odnowić wszystko w Chrystusie. Przeprowadził reformy w kilku dziedzinach, m.in. karności duchowieństwa, kurii papieskiej, przebiegu konklawe, w dziedzinie muzyki kościelnej, brewiarza; rozpoczął reformę prawa kanonicznego (którą dokończył papież Benedykt XV wydaniem Kodeksu prawa kanonicznego), obniżył wiek dzieci mogących przyjąć Komunię świętą. Z całą energią zwalczał ówczesne błędy (m.in. modernizm), stając w obronie Kościoła.
Papież Pius X zmarł dnia 21 sierpnia 1914 roku w nocy; następnego dnia odbył się jego pogrzeb i złożenie ciała do podziemi watykańskich pod bazyliką św. Piotra. 3 czerwca 1951 roku Pius XII dokonał uroczystej beatyfikacji sługi Bożego, a w trzy lata później tenże papież dokonał jego uroczystej kanonizacji (29 maja 1954 roku). Ciało św. Piusa X znajduje się w bazylice św. Piotra na Watykanie w kaplicy Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
Związki papieża Piusa X z Matką Założycielką i naszym Zgromadzeniem
Papież Pius X odegrał bardzo szczególną rolę w życiu Matki Urszuli oraz w powstaniu naszego Zgromadzenia. Najlepiej o tym mówi sama Matka Założycielka w Historii Kongregacji. Oto kilka fragmentów:
W lutym [1907] byłyśmy u Ojca Świętego Piusa X na prywatnej audiencji. Przedstawiłyśmy mu sprawę naszych przerobionych Konstytucji. W końcu powiedziałam, iż pragnę przedostać się do Rosji. Ta myśl najwidoczniej Ojcu Świętemu się spodobała, co mnie w tym pragnieniu jeszcze bardziej utwierdziło. Pobłogosławił nas Ojciec Święty i opuściłyśmy Watykan z sercem przepełnionym radością i wdzięcznością za to ojcowskie przyjęcie. (…)
Dnia 25 lutego 1908 roku otrzymałam erekcję kanoniczną domu w Petersburgu z nowicjatem. Byłyśmy więc samoistnym domem zakonnym o Konstytucjach krakowskich, lecz same w stolicy carów. Bóg Panem jedynym i Opiekunem, a zastępcą Jego na ziemi – nasz Ojciec Święty Pius X.
O tak, pociechą i zachętą była dla mnie dobroć, troskliwość istnie ojcowska Ojca Świętego! Wiedziałyśmy, że tam, w Rzymie, serce Ojca o swych dzieciach pamięta, pomimo iż troska o cały Kościół na barkach jego ciążyła. Przez siostrę moją kazał nam Ojciec Święty powiedzieć, „iż możemy choćby w różowe suknie się ubierać, bylebyśmy tam pracowały”. Przez księdza biskupa Nowaka[1] polecił, by siostry w Krakowie często do nas pisywały, „bo takie tam same są”. Na fotografii mojej w świeckiej sukni, którą mu siostra moja Maria Teresa pokazała, sam, nie proszony o to, napisał własnoręcznie: «Deus benedicat te et omnia opera tua. Die 14 aprilis 1909. Pio PP. X»[2]. A później jeszcze polecił usilnie ówczesnemu wizytatorowi ojców dominikanów, późniejszemu generałowi tego zakonu, ojcu Theisslingowi[3], by koniecznie mnie odwiedził, gdy będzie w Petersburgu, i mi powiedział, «iż Ojciec Święty jest ze mnie zadowolony». Toteż jak tylko ojciec Theissling do Petersburga przyjechał, jedną z pierwszych rzeczy, jaką uczynił, było odwiedzenie mnie w Zakładzie św. Katarzyny.
Ojcowska dobroć Piusa X była dla nas w najcięższych chwilach prześladowania w Rosji pociechą i siłą. Ufam, że dziś z nieba Zgromadzeniem naszym opiekować się będzie, jak opiekował się za życia. (…)
Po erekcji naszego klasztoru zaniosła Maria Teresa fotografię Ojca Świętego do Jego Świątobliwości z prośbą o błogosławieństwo dla nas. Dobry Ojciec Święty znowu własnoręcznie napisał, co następuje:«Alla Diletta figlia, Madre Maria Orsola, Superiora, e a tutte le egualmente dilette Suore di S. Pietroburgo impartiamo di cuore l’Apostolica Benedizione. Dal Vaticano lì 14 Decembre 1907. Pius PP. X»[4].
Teraz chodziło o to, by to tak cenne dla nas błogosławieństwo, ten znak życzliwości Ojca Świętego dla nas, do Petersburga przekazać. A to nie było ani łatwą, ani bezpieczną sprawą. Mogło bardzo narazić i przewożącego fotografię przez granicę, i skompromitować nas, wszak nie wolno było zgromadzeniom zakonnym przebywać w Rosji.
Przesłała Maria Teresa fotografię tę do Krakowa. Tam właśnie bawiła panna Felicja Zaborska[5], która przyjechała odwiedzić Alinę i miała wkrótce wrócić na Litwę. Podjęła się przewiezienia portretu przez granicę. Schowała go na sobie pod suknią. Na granicy zrewidowali kuferek, nalepili znak, że zrewidowany, i przepuścili bez trudności do Warszawy. Czując się już bezpieczna, wyjmuje fotografię Ojca Świętego, wkłada ją do kuferka. W Warszawie wsiadającą już do dorożki aresztuje policjant. Zatrzymana zapytuje, dlaczego. Bez wyjaśnienia prowadzi ją do cyrkułu[6] do osobistej rewizji. Rewidują ją – sakiewkę, teraz do kuferka… Serce w niej zamiera. Tam fotografia mogąca i ją, i nas na Sybir zaprowadzić. Na kuferku stempel graniczny – nie otwierają. Pomylili się, szukali kogo innego, więc wypuszczają ją i może jechać dalej. Ale strachu się najadła biedna panna Felicja! Po paru dniach fotografia z błogosławieństwem Ojca Świętego była w posiadaniu naszym – dowód dobroci Ojca Świętego dla nas i zarazem dowód nieskończonej dobroci Ojca niebieskiego dla małej swej gromadki na Północy. (…)
Znowu miałam audiencję u Ojca Świętego. Gdy weszłam, zwrócił się z figlarnym uśmiechem do mojej siostry: «E questa signora, ha il permesso del governo?»[7]. Pytał się też mnie: «Non avete detto una bugia?»[8]. Dzięki Bogu, mogłam powiedzieć, że nie. Zdaje mi się, wtedy podpisywał też pismo zredagowane przez ojca Włodzia, że możemy złożyć śluby prywatne – ustne pozwolenie już było, ale chodziło o to, by mieć je również na piśmie – i fotografię małą Ojca Świętego błogosławiącego. Podpisał: «Deus te benedicat. Pius PP. X»[9]. Ta fotografia jest ze mną w moim egzemplarzu Ewangelii. Pismo Ojca Świętego ogromne mi później usługi oddało. Zdaje mi się też, że tym razem powiedział na końcu audiencji: «Dovete venire l’anno prossimo, perchè in due anni non mi troverete più, con fermezza»[10]. (…)
Zaraz na początku uzyskałyśmy audiencję u Ojca Świętego. Już przedtem powiedział mej siostrze, dowiedziawszy się, że przyjadę: «Portatemela subito, io devo parlarle»[11]. Więc 6 maja miałyśmy audiencję. Siostra Zaborska czekała pod drzwiami, a ja weszłam z moją siostrą. Taki dobry, uśmiechnięty stał przy biurku Ojciec Święty. Po ucałowaniu jego rąk kazał mi usiąść. Mówiłam o pracy naszej w Rosji. Na koniec zwrócił się do mnie:«Adesso noi faremo insieme un contratto: ci incontreremo ogni giorno ad una certa ora ai piedi di Gesù. Io ho già fatto l’intenzione e la faccio ancora di pregare per voi e vostre opere ogni giorno durante la santa Messa, e voi e le vostre pregate per me davanti al tabernacolo, durante la santa Messa e dopo la Comunione»[12].
Zaraz uklękłam przed Ojcem Świętym wzruszona, rozradowana. Nie wiedziałam, co robię. Wstałam, pobiegłam do siostry Zaborskiej, by i ona usłyszała te piękne słowa; tylko szkoda, że je przerwałam, ale to był głos serca, co chciało dzielić swe szczęście z wierną, oddaną sobie duszą. Powiedziałam, że modlimy się, modlić się będziemy bardzo. Wstał, podszedł do szafki przy biurku, wyjął biały różaniec i dał mi go, potem medalik dla mej siostry, siostry Zaborskiej i dla mnie. Wróciłyśmy uszczęśliwione. Słowa Ojca Świętego wryły mi się w pamięć. Jakie szczęście móc sobie powiedzieć: Ojciec Święty modli się za nas!
Raz jeszcze byłam u Ojca Świętego z moją siostrą. Mówiłam o stosunkach w Petersburgu. Pobłogosławił. Trzeba było znowu na długo pożegnać tego świętego papieża. (…)
Przysłano mi w grudniu pismo, że powinnam się poddać kuracji Pasteura. Schowałam pismo do biurka. Napisałam do ojca Włodzia z zapytaniem, co robić – ja uważam, iż oddać się Bogu i dać spokój z kuracją. Odpisał, że mam rację. Ale zaraz potem przyszedł telegram, że mam jednak poddać się kuracji. Nadszedł też list od Marii Teresy z własnoręcznym podpisem Ojca Świętego i błogosławieństwem: «Benediciamo di cuore la diletta Maria Orsola pregando il Signore a liberarla di qualunque sofferenza. Lì 22 Decembre 1913. Pius PP. X»[13]. (…)
W tym czasie przypadła śmierć Ojca Świętego Piusa X[14]. Bóg oszczędził mu bólu, jaki niosła z sobą wojna światowa. Dla nas był to wielki cios – w chwilach tak ciężkich odebrał nam Bóg naszego Ojca, Opiekuna, Protektora. Byłam na requiem[15] u Świętej Katarzyny. Z jaką miłością całowałam jego podobiznę, wystawioną przed katafalkiem! Odszedł, zostawił nas w biedzie i kłopocie. Niech odpoczywa w pokoju! (…)
Św. Pius X dołączył do patronów Zgromadzenia po Soborze Watykańskim II (Konstytucje opracowane po Soborze wydane w 1983 roku).
[1] Anatol Nowak (1862-1932) – 1900 biskup sufragan krakowski, 1924 biskup przemyski.
[2] Niech cię Bóg błogosławi i wszystkie twoje dzieła. Dnia 14 kwietnia 1909. Pius X, papież.
[3] Ludwik Theissling (1856-1925).
[4] Umiłowanej córce, Matce Marii Urszuli, Przełożonej, i wszystkim równie ukochanym Siostrom Urszulankom w Petersburgu udzielamy z serca apostolskiego błogosławieństwa. Z Watykanu, dnia 14 grudnia 1907. Pius X, papież.
[5] Felicja Zaborska (1867-1948), siostra Aliny (Korduli) Zaborskiej.
[6] Cyrkuł – komisariat policji rosyjskiej.
[7] A ta pani, czy ma pozwolenie od rządu?
[8] Czy nie powiedziała matka nieprawdy?
[9] Niech Bóg cię błogosławi. Pius X, papież.
[10] Musi Matka przyjechać w przyszłym roku, bo za dwa lata z pewnością już mnie nie zastanie.
[11] Przyprowadźcie mi ją natychmiast, muszę z nią porozmawiać.
[12] A teraz zawrzemy między sobą umowę: będziemy spotykać się każdego dnia o oznaczonej godzinie u stóp Jezusa. Zrobiłem już intencję i ponawiam ją jeszcze, aby modlić się za was i za wasze dzieła co dzień podczas Mszy Świętej, a matka ze swymi siostrami niech się modli za mnie przed tabernakulum, w czasie Mszy Świętej i po Komunii Świętej.
[13] Błogosławimy z serca ukochaną Marię Urszulę, prosząc Boga, ażeby uwolnił ją od wszelkich cierpień. Dnia 22 grudnia 1913. Pius X, papież.
[14] Pius X (Giuseppe Sarto) zmarł 20 sierpnia 1914, beatyfikowany przez Piusa XII w 1951, kanonizowany w 1954.
[15] Requiem – msza żałobna.