Przyjechałyśmy do Petersburga, śladami naszej Matki Założycielki, sto lat później, do pracy w parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej – we wrześniu 2008 roku na zaproszenie ojca proboszcza Macieja Rusieckiego, dominikanina. Jest to jedna z pięciu parafii katolickich w Petersburgu. Pierwsze wrażenia to: wielu ludzi zaangażowanych przy parafii, wiele działających organizacji i grup, chóry, „waskriesna szkoła” dla dzieci i młodzieży. Od stycznia 2009 roku działa też Centrum św. Urszuli, w ramach którego działa przedszkole. Włączamy się powoli do pracy, która daje możliwość kontaktu z ludźmi i pomaga poznać tutejsze środowisko.
Zaczynamy od pracy w przedszkolu, w zakrystii, mamy dyżury w kościele. W każdą sobotę przychodzą ludzie, by pomóc w sprzątaniu. Zauważamy, że z każdym tygodniem jest coraz więcej chętnych, którzy przychodzą także w inne dni. Taka wspólna praca jest okazją do kontaktów – wspólne myślenie o problemach, posiłek, herbata, rozmowy…
Z: Wiadomości bieżące 19 (57), 6 stycznia 2009
Po dwóch latach:
Kilka słów o naszym życiu w Rosji
To wyjątkowe miejsce dla każdej urszulanki – ze względu nas nasze początki. Tu rodziło się nasze Zgromadzenie, tu żyła i pracowała m. Urszula. Codziennie patrzymy z nostalgią na mury, kiedyś tak pełne życia, teraz mnóstwo tu różnych firm i nie wiadomo do końca czego…Patrzymy też z nadzieją, że się uda coś odzyskać, choć wydaje się to niezbyt realne. […]
Nasza praca jest pracą parafialną. Zakrystia – a więc przygotowanie do Mszy św., do nabożeństw, dbanie o porządek, kwiaty, dekoracje itp. Przedszkole – grupa dzieci jest mała. W porywach ośmioro. Ciekawą pracą jest katechizacja. Przebiega ona na różnym poziomie. Począwszy od rozmów z ludźmi w kościele, przez uczestniczenie z nimi w przygotowaniu do sakramentów, a przede wszystkim waskriesna szkoła, gdzie w małych grupach wiekowych spotykają się dzieci, młodzież i dorośli. […]
Po świętach [Bożego Narodzenia 2009 roku] udało się z małą grupą młodzieży pojechać do Poznania na Europejskie Spotkanie Młodych, organizowane przez wspólnotę z Taizé. Wywarło ono na naszych młodych parafian wielkie wrażenie. Dla nich ważne było zobaczyć innych ludzi, rówieśników, którzy modlą się, dyskutują, dzielą, ponieważ środowisko ich w Rosji to przeważnie niewierzący albo prawosławni niepraktykujący.
Radością ostatnich dni jest to, że mamy w Petersburgu swój dom – mieszkanie. Do parafii teraz jest blisko.
Z: Szary Posłaniec, nr. 100, 21 października 2010, s. 121.
Jak to wybrzmiało w tych relacjach, bardzo ważne było w tych pierwszych latach pobytu sióstr w Petersburgu – dosłownie – podążanie śladami Matki Założycielki i w końcu odnalezienie fundamentu naszego domu w Merentähti nad Zatoką Fińską. Siostry to miejsce upamiętniły tablicami informacyjnymi i z pomocą parafian postawiły nad brzegiem morza statuę Matki Bożej, do której pielgrzymują nie tylko one, ale także dzieci i ich rodziny, parafianie i wypoczywający nad Zatoką Fińską. Miejsce to stało się znów – jak w czasach Matuchny – miejscem wytchnienia od Petersburga.
W krótkim filmie o Gwieździe Morza można znaleźć widoki z Merentähti: